wtorek, 2 sierpnia 2016

VI

zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak szybko, łatwo i po cichu możecie stracić kogoś, kto kiedyś był dla was wszystkim? nie znajdujecie tego wręcz kurewsko zabawnym, jak nie wiadomo kiedy osoba, której mówiliście o wszystkim staje się kimś, z kim nie chcecie rozmawiać nawet o pogodzie? zdarzyło się wam tak, że człowiek, któremu jeszcze chwilę temu ufaliście na tyle, żeby zadzwonić do niego nad ranem i opowiadać o najgorszych lękach, nie wie nawet, gdzie właściwie jesteście? spojrzeliście kiedyś w oczy, które nieraz wydawały się wam jedynym pewnym punktem na całym wielkim świecie i nie dostrzegliście w nich nic znajomego? słyszeliście ten jeden Śmiech, dla którego, mówiliście sobie zawsze, warto męczyć to wszystko i czuliście, że nie ma i już nigdy nie będzie mieć nic wspólnego z wami? przypominacie sobie plany, które nigdy nie dojdą do skutku?
czujecie czasem, że najbardziej na świecie potrzebujecie listy bliskich wam osób, tylko po to, by ze stoickim spokojem wykreślać kolejne nazwiska? ilu z nich zareagowałoby wzruszeniem ramionami? a ile torturowałoby was, cytując piosenki, które sami im pokazaliście, mówiące o tym jak bardzo tęsknią? doświadczyliście uczucia, jakbyście nagle w środku nocy otworzyli oczy i obudzili się otoczeni obcymi ludźmi? staliście kiedyś, patrząc z wysokiego budynku czy na powierzchnię morza i myśleliście o tym, jak mały ułamek wszechświata zauważyłby wasze zniknięcie? zastanawiacie się czasem, poza wszystkimi ostrymi suicidal thoughts, jak zareagowałby wasz ułamek wszechświata, gdybyście właśnie wtedy rzucili się z tego budynku czy w to morze? żałowaliście później, że tego nie zrobiliście?
znacie wrażenie, że najważniejszy element waszego świata wydaje się całkiem nie pasować do układanki? czujecie się  czasem jak puzel z innego pudełka?
ile razy zaczynaliście długą wiadomość, a potem kasowaliście całą bez mrugnięcia, wiedząc, że to i tak nie miałoby sensu? wychodziliście z domu pod byle pretekstem, żeby usiąść na ziemi pięćdziesiąt metrów dalej i po prostu pobyć chwilę samemu? wyłączaliście telefony żeby nikt was na pewno nie znalazł? czy ktoś szukał? izolowaliście się od wszystkich tylko po to, by nikt nie odizolował was?
co robicie, gdy jest pierwsza w nocy, jesteście na imprezie, w pokoju pełnym ludzi i czujecie się całkiem samotni? co robicie, gdy osoba, której słuchaliście długie lata, otwiera usta, a cichy głos w waszej głowie każe jej się zamknąć? co robicie, gdy wasze ulubione oczy stają się kompletnie obce? co robicie, gdy przyjmujecie zaproszenie tylko z grzeczności i żałujecie trzy minuty po wyjściu z domu? co robicie, gdy postać, którą widzicie w lustrze w swoim pokoju i bardzo lubicie, okazuje się całkiem inna, gdy ten pokój opuszcza?
zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak łatwo, szybko i po cichu możecie stracić kogoś, kto kiedyś był dla was wszystkim?


chciałbym tylko, żeby wiedział, że to nie przyszło z dnia na dzień. żeby wiedział, ile mnie to kosztowało. żeby wiedział, że ktoś w końcu musiał to zrobić. żeby wiedział, że czułam, że to nadchodzi, ale długo odsuwałam to od siebie. żeby wiedział, że mimo wszystko miałam nadzieję, że w tym przypadku uda nam się coś zdziałać. żeby wiedział, że myślałam, że będziemy próbować bardziej. żeby wiedział, że okropnie mi przykro i nie wyobrażam sobie siebie bez niego, ale niczego nie cofnę.